czwartek, 24 stycznia 2013

"Falcata" część IV

Przez moje zamknięte powieki sączyło się światło słoneczne. Gdy byłam już w pełni świadoma, spróbowałam usiąść, ale w pierwszej chwili z niemym krzykiem bólu ległam na ziemię. Zacisnęłam powieki i delikatnie powróciłam do pozycji siedzącej. Bolała mnie każda część ciała. Czułam się, jakbym wypadła z jadącego pociągu i przez godziny toczyła się po nierównościach terenu. Otworzyłam oczy i westchnęłam. Przede mną rozciągała się przepiękna kraina, której nie mogłabym nawet  wyśnić. Siedziałam na bujnej, soczyście zielonej trawie, w którą wplątane były barwne, delikatne kwiaty. Każdy z nich odbijał światło i mienił się wszystkimi barwami, przez co łąka przypominała pole tęczy. Tuż obok miejsca, gdzie siedziałam znajdowało się niewielkie jezioro. Kiedy mu się przyjrzałam, okazało się, że jest... Różowe! Ostrożnie do niego podeszłam i oniemiałam. Nie myliłam się. Miało intensywną, pastelową barwę i pachniało świeżymi kwiatami. Niedaleko mnie coś plusnęło, więc z przestrachem odsunęłam się i dalej przyglądałam cudownej krainie. Wokół roztaczał się las pełen potężnych, zielonych i nieznanych mi dotąd drzew. Chociaż z pozoru nie wyróżniał się niczym szczególnym, to z jego strony dało się usłyszeć szept. Ostrożnie zbliżyłam się i rzeczywiście usłyszałam głosy. Jednak nie wydawali ich ludzie, ale właśnie te drzewa! Ze zdumieniem na twarzy potrząsnęłam głową i przysiadłam na trawie. Po przeciwnej stronie jeziora dojrzałam piękne, błękitne góry. Każda z nich różniła się odcieniem, ale razem tworzyły majestatyczną całość. Ich czubki były przypruszone śniegiem, a każdy powiew wiatru wprawiał je w drżenie.
-Niesamowite...-szepnęłam.-Czy tak wygląda życie po śmierci?
-Co? Kto umarł?-usłyszałam dźwięczny głos.
Z krzykiem podskoczyłam i odwróciłam się, ale źródło dźwięku zniknęło. Podejrzliwie rozejrzałam się, ale nie dostrzegłam żadnego ruchu. Kiedy myślałam już, że się przsłyszałam, dostrzegłam ruch między drzewami.
-Halo? Jesteś tam jeszcze?-krzyknęłam.-Nie bój się, nic ci nie zrobię...
-No bez przesady, prędzej ja bym ci coś zrobiła-usłyszałam melodyjny głosik.-Krzyknęłaś tak, jakbyś zobaczyła zębiska O'rgholata!
-O-O'rg co?-zająknęłam się przeczesując teren wzrokiem i szukając nieznajomej istoty.
-Nie jesteś stąd, nieprawdaż?-zza drzew wyłoniła się damska sylwetka.
Zamrugałam oczami. W moim kierunku udawała się prześliczna dziewczyna o jasnych, promienistych włosach i skórze jasnej, jak śnieg. Była ubrana w przewiewną, zieloną sukienkę uplecioną z kwiatów. Jej bose stopy pieściła trawa, a złociste włosy ozdabiał wianek kolorowych kwiatów. Gdy całkowicie wyszła z zasłony drzew, oniemiałam. Na plecach miała... Skrzydła! Były lekko przezroczyste, ale miały zielony odcień, co nadawało im subtelności. Dziewczyna widząc, że patrzę się na nią jak zaczarowana roześmiała się perlistym śmiechem i odsłoniła rząd białych zębów. Dopiero teraz zauważyłam jej oczy. Były równie zielone jak trawa. Pełne życia i radości, a przy tym emanujące ciekawością i spokojem. Zauważyłam, że ona również mi się przygląda i w momencie, gdy spojrzała mi w oczy, cofnęła się. Jej skrzydła zatrzepotały nerwowo i zerknęła do tyłu, sprawdzając czy zdoła uciec.
-Zaczekaj!-krzyknęłam, widząc jej zamiary.-Proszę, nie odchodź! Nie wiem, gdzie jestem. Czy zechcesz mi pomóc?
-Jak to nie wiesz, gdzie jesteś?-zapytała zaskoczona istota.
-No... Po prostu-powiedziałam zawstydzona.-Otworzyłam książkę i BACH! Zalazłam się tutaj.
-K-książkę?
-W rzeczy samej. Coś nie tak?-zmarszczyłam brwi.
-Nie... Po prostu nikt nie zdołałby się tutaj dostać przez jakąś książkę, chyba że...-usłyszałam wahanie w jej głosie.-Czyli ty zupełnie nic nie wiesz?
-Nic a nic-odparłam szczerze.
-No dobrze-przybliżyła się do mnie widząc, że może mi zaufać.-Jesteśmy w krainie o nazwie Falcata. Mieszkają tu niesamowie istoty o różnych... Hmm... Umiejętnościach. Wszyscy żyli tutaj w spokoju i równowadze, a każdy był równy, aż...
-Aż?-zachęciłam ją, widząc jej skrzywioną minę.
-Aż ktoś bardzo zły zapanował nad Falcatą. To właśnie on sprowadził ze sobą nikczemne potwory żądne krwi. Ukrywają się w mroku, ponieważ Słońce Dobra je powstrzymuje-widząc moje zaskoczenie, wyjaśniła dalej.-Są tutaj różne Słońca. Jest ich dokładnie sześć. Słońce Dobra, Odwagi, Lojalności, Radości, Miłości i... Nadziei. Zmieniają się nie ze względu na godzinę, ale przez zachowanie mieszkańców. Jeżeli najbardziej potrzebujemy Słońca Radości, to się ono pojawia i nas ochrania przed smutkiem. Jeśli Odwagi, to pomaga nam pozbyć się strachu. Sama rozumiesz.
-A jak je rozpoznajecie?-zapytałam zaciekawiona.
-Hmm... Każde z nich emanuje innym ciepłem i kolorem-odparła.-Wszyscy wyczuwają zmianę w swoich sercach. No, chyba, że serca niektórych są skamieniałe i pozbawione uczuć.
Po tych słowach posmutniała, a jej delikatne skrzydełka zaczęły smętnie zwisać. Rozejrzałam się po okolicy i szczerze uśmiechnęłam. Dziewczyna widząc mój zachwyt, z powrotem się rozpromieniła.
-Ach! No pewnie!-krzyknęła.-Zapomniałam się przedstawić. Jestem Treshia. A ty?
-Eee... Ja?-wbiłam wzrok w ziemię próbując ukryć zakłopotanie.-Nie pamiętam.
Zatroskana Treshia delikatnie objęła mnie ramieniem i szczerze się uśmiechnęła.
-Nic się nie martw! Pomogę ci!-krzyknęła zadowolona a jej skrzydła zatrzepotały entuzjastycznie.
-Ale jak? I dlaczego?-odparłam zaskoczona.
-Zaprowadzę cię do najmądrzejszego mędrca, jakiego znam!-zawołała dumna.-Ma więcej niż 700 lat i posiada długą brodę, z której można by było robić warkoczyki! Ale jest dobry, więc nie masz się czego obawiać. Dlaczego? Jak to dlaczego? Przyjaciółom się pomaga!
-P-przyjaciołom?-zapytałam wzruszona.-Nigdy nie miałam przyjaciół...
-No to teraz masz!-uśmiechnęła się.-Może trochę irytujących, ale masz!
-Jak dotrzemy do tego mędrca?-zapytałam szczęśliwa.
-Eee... No z tym może być mały problem-odparła zakłopotana.-Droga będzie długa, żmudna i niebezpieczna... Ale damy sobie radę!
Przepełniona chęcią przygody nie zauważyłam czujnego spojrzenia kryjącego się za szepczącymi drzewami. Z uśmiechem na twarzy otrzepałam ubrania i ruszyłam na poszukiwanie odpowiedzi.

Przepraszam za banalną fabułę i za to, że tak długo zwlekałam z dodaniem kolejnej części. Mam nadzieję, że opowiadanie Wam się podoba! Starałam się, ale efekty mojej pracy musicie ocenić sami!

sobota, 5 stycznia 2013

Falcata część III

-Lizoenio? Hmm...-zaczęłam się zastanawiać.-Skądś to znam. Tylko skąd?
Moje rozmyślania przerwało wołanie mamy z dołu. Z westchnieniem odłożyłam książkę na półkę i zeszłam na dół. Rozejrzałam się, ale wokół nigdzie jej nie było. Wydawało mi się? Nie, słuch miałam jeszcze dobry. Po kolei sprawdzałam pokoje, ale mamy nigdzie nie było. Na dodatek jej płaszcz wisiał na wieszaku, a buty stały nieruszone na ziemi.
-Mamo?-zawołałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi.
Jeszcze raz sprawdziłam każde pomieszczenie, ale ponownie bez skutku. Zapukałam do pokoju Klaudii. Nie usłyszałam pozwolenia, ale nacisnęłam klamkę. Jej również nie było, a chwilę temu słyszałam, jak jakiejś skocznej piosenki. Wszystko ucichło. Zaczęłam się niepokoić.
-Spokojnie-mówiłam do siebie.-Pewnie pojechali do sklepu i nic mi o tym nie powiedzieli. A mama zapewne założyła inne buty i narzuciła na siebie kurtkę. Nic nadzwyczajnego.
Z tą myślą wróciłam do siebie. Ostrożnie zamknęłam drzwi i rozejrzałam się po pokoju. Wszystko było na swoim miejscu. Prychnęłam na myśl o tym, czego się obawiałam. Podeszłam do półki i spojrzałam na starą książkę. Już wyciągnęłam dłoń, aby ją wziąć, ale powstrzymałam się. Napawała mnie dziwnymi odczuciami, więc postanowiłam zająć się czymś innym. Wzięłam podręcznik od geografii. Zaczęłam kartkować strony i zwracać uwagę na najważniejsze informaje, ale nie mogłam się skupić. Co chwilę przyłapywałam się na tym, że myślę o czymś zupełnie innym i nie pamiętam ani słowa z tego, co czytałam. Z westchnieniem odłożyłam podręcznik.Postanowiłam zająć się czymś innym. Włączyłam mp3, założyłam słuchawki i puściłam kojącą muzykę. Jednak delikatnie brzmienia pianina i damskiego wokalu nie wpłynęły na mnie, jak zawsze. Nie pisałam w myślach żadnych nowych scenariuszy, które mogłabym wykorzystać do opowiadań. Nic. Zdjęłam słuchawki i nerwowo przechadzałam się po pokoju. Mogłabym zająć się jeszcze mnóstwem innych czynności, ale wynik byłby taki sam. Myślałam tylko o mamie i...o tej dziwnej książce. Po chwili uległam i podeszłam do półki. Wyjęłam księgę spośród innych. Poczułam delikatne ciepło, które przepłynęło przez moje ciało, tak jak wtedy w bibliotece. Oparłam się o komodę. Nie miałam odwagi rozsiąść się w fotelu. Ostrożnie przewróciłam kartki książki. Znów ten sam napis, ale teraz, jakby... Pogrubiony i bardziej lśniący. Pewnie to wina światła-pomyślałam.
Przewróciłam kolejną stronę. Moim oczom ukazał się pięknie wykaligrafowany napis. Jednak... Zrozumiałam, że nie jest napisany po polsku. Pod wpływem implusu przeczytałam go na głos.
"Sethliorren'tu kretyo seert dwer kualizutrr'ou'noh setl'i'd domertio etseva'i"
Byłam zaskoczona, że bez żadnych problemów czy zająknęć potrafiłam to przeczytać. Nagle poczułam zawirowanie w głowie. Stanęłam mocniej na pewnych nogach i odłożyłam książkę. Wzięłam kilka głębszych oddechów, ale zawroty nie minęły. Położyłam palce na kartkach niezamkniętej książki i poczułam ogromną siłę przepływającą przez moje ciało. Coś zaczęło mnie wciągać. Ze strachu zamknęłam oczy i zaczęłam wirować. Otworzyłam je i pożałowałam tej decyzji. Spadałam w dół, a wokół mnie przelatywały...litery! Zewsząd wydobywały się szepty, podniecone głosy, a nawet krzyki, jednak nie odnalazłam źródła dźwięku. Wydobywał się z każdej strony. Spojrzałam w dół i krzyknęłam ze strachu. Na samym dole znajdował się ogromny ciemny wir, który huczał jak tornado. Próbowałam złapać się jakiejś ściany, jednak nic takiego nie było. Otaczała mnie pusta, lekko żółta przestrzeń, gdzie wirowały najróżniejsze litery. Zrozumiałam, że czeka mnie koniec. Zamknęłam oczy i  poczułam, że wciąga mnie niewytłumaczalna siła, a głośny szelest powoduje oszołomienie. Po chwili straciłam kontakt z rzeczywistością.

czwartek, 3 stycznia 2013

Liebster Award!


Jestem niezmiernie szczęśliwa, ponieważ zostałam nominowana do nagrody Liebster Award! Zapewne większość z Was o niej słyszała, ale przypomnę na czym to polega. Jest to wyróżnienie dla początkujących blogerów z mniejszą ilością obserwatorów, aby mogli się szybciej wybić. Osoba, która została nominowana musi odpowiedzieć na 11 pytań, a następnie wymyśleć inne i nominować kolejne 11 osób.
Ja zostałam wybrana przez Asię z bloga http://asiadziennik.blogspot.com/ za co jej serdecznie dziękuję!
A oto pytania, które od niej utrzymałam:
1.Jaki jest twój ulubiony blog?
Hmm... Nie mam jednego ulubionego, ponieważ uważam, że każdy z nich jest na swój sposób niezwykły i nie ma potrzeby faworyzowania jednego jedynego. Każdy bloger/blogerka wkładają w bloga mnóstwo pracy i czasu, więc wszyscy zasługują na wyróżnienie!

2.Jakie jest Twoje główne postanowienie noworoczne?
Ojej. Siedząc za oknem i patrząc na kolorowe fajerwerki myślałam nad tym, co mogę i powinnam zmienić. Doszłam do wniosku, że po prostu powinnam starać się być lepszym człowiekiem. Przy okazji mogłabym zrzucić trochę świątecznego ciałka. :D

3.Czy jesteś zadowolona/ny z minionego roku?
Tak. Myślę, że jestem zadowolona z każdego roku, ponieważ czas bardzo szybko ucieka i trzeba doceniać każdą spędzoną chwilę. Rok 2012 był pełen niespodzianek i nowości, które nie zawsze były miłe, ale mogę stwierdzić, że minął za szybko i chętnie wrócilabym do niektorych momentów.

4.Kim chcesz zostać w przyszłości?
Dużo o tym myślałam, ale szczerze mówiąc jeszcze nie wiem. Chcę być szczęśliwa w zawodzie i się w nim spełniać, ale wokół jest tyle opcji, że trudno się zdecydować. Tymi głównymi kierunkami są: psychologia, medycyna, prawo no i oczywiście pisarstwo. Pożyjemy, zobaczymy. ;)

5.Jaki jest Twój ulubiony przedmiot w szkole?
Musiałabym się zastanowić. Niektórzy nauczyciele potrafią zniszczyć smykałkę, którą mamy do jakiegoś przedmiotu, co niestety doświadczyłam na własnej skórze. W podstawówce miałam wspaniałego nauczyciela od j. polskiego, jednak w gimnazjum nie jest już tak kolorowo. No, ale patrząc na to jedynie ze strony przedmiotu, to mogę stwierdzić, że moimi ulubionymi są: j. francuski, biologia, j. polski i chemia.

6. Ile masz lat?
13, chociaż 2 lutego skończę 14.

7.Jak spędziłaś/eś sylwestra?
W domu, z rodziną. :)

8.Jaki jest Twój ulubiony sport?
Uwielbiam siatkówkę i piłkę nożną, ale nie cierpię gimnastyki.

9.Z jakiego prezentu na święta ucieszyłaś/eś się najbardziej?
W sumie to nie wiem. Wszystkie były miłą niespodzianką. :)

10.Jaki jest Twój ulubiony rodzaj muzyki?
Hmm... Nie wiem, czy mogłabym to nazwać rodzajem, ale melancholijne, spokojne i wzruszające utwory. Nie pogardzę też rockiem.

11.Czy umiesz grać na jakimś instrumencie?
Nie, ale chciałabym nauczyć się gry na skrzypcach lub pianinie. 

Druga nomicja, teraz od Looney z bloga http://zupamarzen.blogspot.com/. Wielkie dzięki! <3

1.Najgłupsze marzenie, jakie kiedykolwiek miałaś?
Miałam dużo zaskakujących marzeń, jestem marzycielką. Wiadomo... Jakieś banalne love story, magia, przygody z książkowymi bohaterami itd. Ale myślę, że nie ma głupich marzeń. Są tylko te nie do spełnienia. :)

2.Najlepsze wspomnienie, które pamiętasz z minionego roku?

Myślę, że to była wycieczka poza miasto z przyjaciółmi. Świetnie się wtedy bawiłam!

3.Jak spędzałaś sylwestrową noc?

W domu, z rodziną. :)

4.Gdzie mieszkasz? (chodzi o miasto)

W Białymstoku.

5.Najdziwniejsze powiedzonko z 'młodości'.

Może to nie powiedzonko, ale zupełnie zmieniałam słowa. Dla przykładu na łyżkę mówiłam... łynca!

6.Grasz na jakimś instrumencie? Jeśli tak, to na jakim?

Niestety nie, ale chciałabym grać na pianie lub skrzypcach.

7.Lubisz śpiewać?

Lubię. :)

8.Ulubiony rodzaj muzyki?

Nie mam ulubionego rodzaju. Lubię melancholijne, wzruszające i spokojne utwory, ale także jestem fanką rocka.

9.Najśmieszniejszy żart, jaki kiedykolwiek słyszałaś?

Nie za bardzo śmiesza mnie żarty. Bardziej zabawne sytuacje, które zdarzają mi się nacodzień. :)

10.Gdybyś mogła wybrać epokę, w której byś żyła, która byś wybrała?

Hmm... Chciałabym znaleźć się w każdej epoce, ale jeśli mam wybrać jedną to... Średniowiecze.

11. Dlaczego?

Uważam, że to bardzo magiczny czas. Rycerze, piękne damy, walki o dobro... Coś wspaniałego! Wiadomo, że były tam minusy, jak np. wyzyskiwanie chłopów, ale chyba niestety tak będzie zawsze.

Trzecia nominacja, tym razem od Muszelki z bloga http://nelkamuszelka.blogspot.com/. Dziękuję!
1. Ulubiony przedmiot w szkole?
Jak napisałam wyżej, to zależy od nauczyciela. Ale ogólnie to j. francuski, biologia, chemia i j. polski. :)

2. Gdybyś był ministrem, to do spraw czego?

Ojej... To trudne. Nie znam się na polityce, ale o ile się orientuję jest minister od spraw zagranicznych, więc myślę, że to nim chciałabym być.

3. Co byś robił jako ten minister?

Utrzymywałabym kontakt z innymi państwami, dyskutowała z różnymi przywódcami i poznawała ich kulturę i obyczaje.

4. Co byś zmienił w swojej szkole?

Chciałabym, żeby była bardziej nowoczesna, ale jednoczesnie chciałabym pozostać przy normalnej tablicy, nieinteraktywnej. Zmieniłabym też paru nauczycielu oraz uczniów. :)

5. Jakie strony włączasz jako pierwsze uruchamiając komputer?
Na początek wchodzę na mojego bloga i przeglądam z boku, czy są jakieś nowe posty na innych. Później włączam facebooka, wchodzę na youtube i puszczam muzykę. Następnie odwiedzam strony, jak leci, np. ask.fm, demotywatory.pl itd.

6. Ulubiony dzień roboczy (nie weekend)?

Myślę, że wtorek, bo wtedy mam najmniej lekcji i szybko wracam do domu. :3

7. Wolisz pisać, rysować, czytać czy robić inne rzeczy?

Czytać i pisać, zdecydowanie. Do rysowania nie mam zbyt wielkiego talentu, a podczas pisania i czytania tworzę mój własny świat, w którym się zamykam. Znikają wszystkie smutki, trudy i nieprzyjemności. Właśnie to w tym kocham.

8. Kiedy czułeś się najbardziej szczęśliwy?

Kiedy wszyscy moi bliscy byli szczęśliwi. Myślę, że radość, którą dzielimy z innymi jest największym szczęściem.

9. Jaki był Twój najbardziej zwariowany sen?

Hmm... Nie pamiętam wszystkich moich snów, szybko jke zapominam. Ale wiem, że zdarzały się tak szalone, że w rzeczywistości nie miałyby miejsca! Poplątane postacie, miejsca i wydarzenia potrafią namieszać w głowie!

10. Najlepsze wakacje w Twoim życiu... Kiedy?

Hmm... Wszystkie były zarówno ekscytujące i wesołe!

11. Twoje najmilsze wspomnienie?


Ojej. Nigdy nie żyję przeszłością, a więc nie pamiętam większości chwil. Ale myślę, że najmilszymi wspomnieniami były te, które spędziłam z rodziną i przyjaciółmi. Było ich naprawdę wiele, a nie potrafię wybrać jednego jedynego.


A oto moje pytania:
1. Masz jakieś lęki, fobie?
2. Interesujesz się modą?
3. Wolisz, gdy ludzie są sztucznie skromni, czy gdy uważają się za najlepszych?
4. Ulubiona książka?
5. Możesz o kimś powiedzieć, że jest Twoim najlepszym przyjacielem?
6. Co uważasz za największy problem ludzkości?
7. Wolisz iść do kina, czy do teatru?
8. Bez czego nie możesz żyć?
9. Co uważasz za swoją największą wadę?
10. Jesteś bardziej łakomczuszkiem, czy niejadkiem?
11. Dlaczego stworzyłaś/eś swojego bloga? 

Do odpowiedzi typuję następujące blogi:
1. http://chlapanieatramentem.blox.pl/
2. http://zupamarzen.blogspot.com/
3.  http://pierwszyblogjess.blogspot.com/
4.  http://asiadziennik.blogspot.com/
5.  http://lifeadok.blogspot.com/
6.  http://czytelnia-dla-wielbicieli-ksiazek.blogspot.com/
7.  http://natal2000.bloog.pl/
8.  http://nelkamuszelka.blogspot.com/
9.  http://jemappellezosia.blogspot.com/
10.  http://aniadziennik.blogspot.com/
11.  http://twis-world.blogspot.com/

Bardzo, bardzo Wam dziękuję! To dla mnie ogromny zaszczyt i wyróżnienie!