-Mogę w czymś pomóc? -zapytał oschłym, szorstkim głosem.
-Nie, dziękuję. Przyszłam się rozejrzeć.
Po chwili bibliotekarz wrócił do obowiązków. Przyjrzałam mu
się. Był niskim, chudym mężczyzną o wydłużonej twarzy i ostrych rysach, które
uwydatniały okulary w okrągłych oprawkach. Miał zmarszczone brwi, przez co
wydawał się jeszcze bardziej nieprzyjazny. Ubierał się typowo. Miał na sobie
prosty, szary sweter spod którego wystawała granatowa koszula. Widząc, jak go
obserwuję zgromił mnie spojrzeniem i wrócił do czytania książki. Wzruszyłam
ramionami i ruszyłam przed siebie.
Przesuwałam
palcami po wysłużonych księgach. Miałam ochotę zgarnąć je wszystkie do siebie,
usiąść i czytać przez całą wieczność, ale zmusiłam się do odpowiedniego
zachowania. Wreszcie weszłam między dwie półki książek, gdzie mogłam uciec od
natrętnego spojrzenia bibliotekarza. Z uśmiechem wodziłam po tytułach znanych
mi utworów. Niektóre czytałam nawet kilka razy, ale z chęcią wracałam do nich.
Nagle zauważyłam coś zupełnie nowego. Podeszłam do półki. W samym środku
znajdowała się książka inna niż wszystkie. Oprawiona była w ciemną,
zgniłozieloną oprawkę pełną dziwnych znaków. Na jej grzbiecie widniał tytuł
napisany celtycką czcionką.
-„Falcata” -przeczytałam tytuł książki, szepcząc.
Nagle poczułam czyjąś obecność. Odwróciłam się. Wokół mnie
nikogo nie było, nawet bibliotekarz zniknął z mojego pola widzenia. Wzruszyłam
ramionami i wyciągnęłam książkę. Poczułam się, jakby przez moje ciało
przepłynął prąd. Jednak nie było to uczucie nieprzyjemne. Zaskoczona omal nie
upuściłam książki z rąk, gdy nagle czyjaś dłoń przytrzymała moją. Zdziwiona,
odwróciłam się w stronę wybawiciela. Obok mnie stał przystojny, wysoki brunet o
niesamowitych oczach. Jednak nie niesamowitych ze względów jedynie urody, ale
także ich koloru. Był to ciemny brąz, jednak niesamowicie magnetyczny
pochłaniający inne barwy. Prawie czarny. Przez moment staliśmy obok siebie
trzymając się za dłonie i patrząc w oczy. Po chwili zdałam sobie sprawę, że
muszę wyglądać jak idiotka z rozdziawioną buzią i tępym spojrzeniem, więc z
trudem zamrugałam oczami, przycisnęłam książkę do piersi i odsunęłam się na
bok.
-Dziękuję za uratowanie książki.-zaczęłam nerwowo.-Jestem
straszną niezdarą, więc pewnie bym ją zniszczyła, czy coś w tym stylu.
Chłopak uwodzicielsko zmrużył oczy i podniósł kącik ust. Od
razu wyrwałam się z uroku, jaki na mnie rzucił. Miałam ochotę prychnąć i
odwrócić się na pięcie widząc, na jakie tanie sztuczki chce mnie skusić. Nie
należałam do kochliwych dziewczyn, więc żaden podrywacz nie zdobędzie mojego
serca jednym spojrzeniem. Chłopak, jakby usłyszał moje myśli, wyprostował się i
przywrócił normalną minę.
-Nie ma sprawy. Też mi się to często zdarza-wzruszył
ramionami. -Hmm… Czy nie spotkaliśmy się kiedyś?
-Eee… Nie przypominam sobie.-w myślach próbowałam przywołać
obraz ludzi, których spotkałam, ale nie przypominałam sobie takiej osoby.
-No cóż. W każdym razie, miło było poznać. Do zobaczenia.-po
tych słowach ruszył przed siebie nie czekając na moją odpowiedź.
Pomyślałam o tym, jaki to dziwny chłopak. Stałam tam jeszcze
przez chwilę próbując zrozumieć jego ostatnie słowa. Powiedział „Do zobaczenia.”
z taką pewnością, że pomyślałam, że może rzeczywiście to nie było nasze
ostatnie spotkanie.
-Ciekawe z czym jeszcze się spotkam, dzięki tobie-powiedziałam
do książki po czym ruszyłam do wyjścia.
Usłyszałam syczący dźwięk przypominając szept, ale uznałam,
że najwidoczniej się przesłyszałam albo oziębły bibliotekarz chrapie w schowku,
więc nie zwróciłam na to uwagi. Po moim wyjściu rozległ się dzwonek, jak
zawsze, jednak czułam, że coś się zmieniło. I to całkowicie.
Piękne. <3 czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. ;DDD
OdpowiedzUsuńŚwietnie, masz wielki talent. Czekam z niecierpliwością, to cudowne, już nie mogę się doczekać! ;)
OdpowiedzUsuńOj, bez przesady. Ale bardzo dziękuję za pozytywne opinie! To dla mnie bardzo ważne. ♥
OdpowiedzUsuń